Calvinia - nowa stajnia stała już tydzień, więc co się tak będzie marnować - szukamy konia, przyda się na wakacje. Na psim forum informacja - w Namysłowie likwidują szkółkę - 21 koni do wzięcia, w różnym wieku, maści i umiejętności, a nowy właściciel terenu chce w tym miejscu postawić Biedronkę, trzeba się decydować.
Przyjeżdżamy na miejsce, konie na wybiegu, przybiegają na gwizdanie stajennego. Pierwsza do bramy dolatuje wysoka koścista kobyła i od razu pcha łeb do głaskania - tą bierzemy, stwierdza Przemek. Ja jakoś nie jestem przekonana na pierwszy rzut oka... Chuda, dopiero czteroletnia, ledwo jeden sezon pod siodłem, no i zwykła gniada... Zobaczymy... Sprawdzam na lonży - nie bryka, siodło i jeźdźca przyjmuje ze spokojem, kłus co prawda na początku wydaje się paskudny, za to galop rekompensuje wszystko. Bierzemy!
Już w domu kolejne rozczarowania - pastucha, nawet działającego, rwie jak zwykły sznurek, nawet minuty nie ustoi spokojnie przywiązana, na ujeżdżalni nie zauważa narożników, nie chce podawać zadnich nóg do czyszczenia... Oj, trochę roboty z nią było...
Nauka skoków w "korytarzu" zakończyła się przeskoczeniem dwóch ogrodzeń i powrotem do stada (w sumie wyszło na to, że skakać umie;-))
Nosi miękko i sprężyście, "płynie" w galopie i wcale nie jest leniwa - jest "majestatyczna"!:-)
